"Mam 55 lat, a na rowerze jeżdżę dopiero od czterech. Dzieci mojego brata mieszkające na wsi, nauczyły mnie jeździć pomiędzy tirami, więc w Warszawie jeździ mi się bardzo spokojnie. Nie lubię tylko jeździć po ulicy, nigdy nie prowadziłam samochodu i nie znam przepisów ruchu drogowego. Jak wjeżdżam na ulicę, to się po prostu boję. Poza tym jestem rencistką i mam zachwiania równowagi. Jeżeli czuję, że mam atak, zsiadam z roweru. Również z tego powodu nie nadaję się do jazdy po ulicy, mogę stwarzać zagrożenie dla siebie i dla innych.
Rower, na którym jeżdżę, należał jeszcze do mojego taty..."
16.10.2013 ul. Mickiewicza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz